W ostatnim czasie jesteśmy świadkami wielu zmian, które mają na celu zmniejszyć koszty eksploatacji i zapotrzebowanie budynków na energię. W konsekwencji ma to przyczynić się do walki z poważnym problemem, jakim jest zanieczyszczenie środowiska i zmiany klimatyczne. Kolejnym ruchem, który ma temu zapobiec, jest wprowadzenie systemu oceny efektywności dla obiektów mieszkalnych. W tym artykule przedstawimy, na czym mają polegać klasy energetyczne budynku od 2024 roku.
Klasy energetyczne budynku - jakie są?
Efektywność energetyczna to bardzo popularne w ostatnim czasie hasło w budownictwie, które jest efektem walki z problemami dotyczącymi zmian klimatycznych. Informacji na temat zużycia energii przez dany budynek dostarcza wskaźnik klas energetycznych, który aktualnie ma postać „suwaka” znajdującego się na świadectwie charakterystyki energetycznej budynku. Od pewnego czasu jest to wymagany dokument m.in. podczas sprzedaży budynku lub jego wynajmowania.
Aktualnie ocena charakterystyki energetycznej budynku zawiera:
- wskaźnik rocznego zapotrzebowania na energię końcową,
- wskaźnik rocznego zapotrzebowania na energię użytkową,
- wskaźnik rocznego zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną,
- jednostkową wielkość emisji CO2,
- udział odnawialnych źródeł energii w rocznym zapotrzebowaniu na energię końcową.
Klasa energetyczna budynku jest w świadectwie charakterystyki zaznaczana na tego typu wykresie. Na przykładowym zdjęciu oceniany budynek osiągnął wynik niespełna 43,31 kWh/, podczas gdy wymagania dla nowego budynku według aktualnych przepisów przed wprowadzeniem zmian wynoszą 70 kWh/. Według poniższego wskaźnika budynek spełnia aktualne normy.
Klasyfikacja energetyczna budynków. Od czego zależy?
Na ocenę zapotrzebowania energetycznego przez budynek i wskaźnik EP wpływa bardzo wiele czynników, jak np.:
- izolacja i jej jakość – mowa przede wszystkim o dachu, ścianach zewnętrznych, oknach – to właśnie dobre parametry materiałów izolacyjnych znacznie redukują straty ciepła,
- stosowany system grzewczy – efektywne i nowoczesne urządzenia w dużym stopniu wpływają dobry wynik klasy energetycznej budynku, będąc „sercem” całej instalacji,
- wentylacja – zminimalizowanie strat ciepła możliwe jest również przez właściwą wymianę i cyrkulację powietrza,
- orientacja budynku – ilość docierającego światła słonecznego również ma wpływ na zapotrzebowanie energetyczne nieruchomości – dobrze nasłonecznione budynki mogą je zmniejszyć o kilka procent,
- wykorzystanie energii odnawialnej – ostatnim aspektem, który pozytywnie wpływa na wynik dotyczący zapotrzebowania energetycznego to zastosowanie odnawialnych źródeł energii (jak np. panele fotowoltaiczne).
Klasy energetyczne domów w 2024 roku – jakie zmiany się szykują?
Istniejący podział według Parlamentu Europejskiego nie jest zbyt dokładny, dlatego w planach istnieją zmiany klas energetycznych domów w 2024 r. Jedną z podstawowych zmian dyrektywy ma być wprowadzenia nowych kryteriów oraz oznaczeń energetycznych budynków na te znane m.in. ze sprzętów AGD. Domy będą posiadać klasy od A+ do G, co pozwoli wyodrębnić 15% najmniej efektywnych budynków. Projekt zakłada, iż konieczna będzie zmiana klasy energetycznej z G do F (do 2030 r.) oraz z F do E (do 2033 r.).
Te 15% najbardziej energochłonnych budynków nazywanych jest potocznie „wampirami energetycznymi”, ponieważ szacuje się, że mogą odpowiadać za zużywanie nawet jednej trzeciej całej ilości wykorzystywanej energii. Ma to pomóc w walce z niskiej jakości opałem, złą jakością powietrza oraz ogólnoświatowym kryzysem energetycznym. Dlaczego Instytut Reform rekomenduje Polsce priorytetowo identyfikację właśnie tego typu budynków? Przede wszystkim dlatego, iż zapotrzebowanie na ogrzewanie budynku zaklasyfikowanego jako klasa G może być nawet 5 razy większe niż budynku energooszczędnego.
Klasy energetyczne domów w 2024 roku – jakie kryteria klasyfikacji?
Znane z etykiet sprzętów gospodarstwa domowego oznaczenia mogą niedługo być więc wykorzystywane do określania zapotrzebowania energetycznego domów. Jakie zapotrzebowanie będzie przypisane do poszczególnych klas? Według projektu od 2024 roku będzie wyglądało to w ten sposób:
- A+ - domy wytwarzające więcej energii niż zużywają,
- A – domy jednorodzinne zużywające rocznie mniej niż 63 kWh energii na m2 oraz bloki i kamienice z wynikiem poniżej 59 kWh,
- B – domy jednorodzinne zużywające od 63 do 157 kWh oraz domy wielorodzinne z wynikiem niższym niż 141 kWh,
- C – domy jednorodzinne ze zużyciem na poziomie 157-250 kWh, a w przypadku bloków nie więcej niż 223 kWh,
- D – domy jednorodzinne zużywające od 250 do 344 kWh oraz domy wielorodzinne posiadające zużycie mniejsze niż 305 kWh,
- E – dla domów jednorodzinnych, które potrzebują rocznie od 344 do 438 kWh, a w przypadku kamienic i bloków mniej niż 387 kWh,
- F – domy jednorodzinne ze zużyciem 438 – 531 kWh oraz bloki z zapotrzebowaniem mniejszym niż 469 kWh,
- G – tzw. „wampiry energetyczne” zużywające ponad 531 kWh w przypadku domów jednorodzinnych oraz więcej niż 469 kWh, gdy dany budynek jest blokiem lub kamienicą.
Jak zmienić klasy energetyczne?
Wielu właścicieli domów z wysokim zapotrzebowaniem może zastanawiać się w kontekście zbliżających zmian, jak zmienić klasy energetyczne. Otóż przepisy mogą wymagać wielu różnych modernizacji wpływających na obniżenie zapotrzebowania. Sposobów jest kilka, a do najskuteczniejszych należy zaliczyć:
- zastosowanie wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła – dzięki temu można uniknąć „uciekania” ciepła przez wentylację, co może powodować duże straty na ogrzewaniu,
- dodatkową izolację przegród budowlanych lub wykonanie ocieplenia materiałem o bardzo dobrych parametrach (w przypadku budynków nieocieplonych) – czasami wystarczy ocieplić strop wełną lub wybrać styropian grafitowy, aby znacznie zmniejszyć zapotrzebowanie roczne,
- instalację fotowoltaiczną – to jeden ze skuteczniejszych sposobów na obniżenie współczynnika EP nawet o 30%, a zaletą takiej inwestycji jest mała inwazyjność i możliwość przeprowadzenia prac nawet, gdy wszystkie prace budowlane i wykończeniowe zostały zrealizowane.
Zmiany na lepsze
Jak widać europejska polityka działa bardzo prężnie w zakresie poprawy emisyjności spalin oraz walki z kryzysem energetycznym. Choć inwestorów może czekać nie lada wyzwanie oraz kosztowna inwestycja, w której pomogą nam dotacje takie jak program czyste powietrze o którym pisaliśmy w poprzednich wpisach. Planowane też są nowe programy związane z funduszami KPO. Poświęcenie i spełnienie tego wyzwania z pewnością przyniesie pozytywne skutki na przestrzeni kolejnych lat – zarówno dla środowiska, jak również dla własnego komfortu podczas sezonu grzewczego.
Jest to długoterminowa inwestycja, jednak inwestorzy będą mogli dostrzec wiele pozytywów. Niska klasa energetyczna budynku ma bowiem bezpośredni związek z kosztami eksploatacyjnymi budynku. Zależność jest prosta – im wyższa klasa, tym niższe zapotrzebowanie i koszty zużycia energii. A nic nie zapowiada się, by w przeciągu kilku lat nagle była tańsza. W perspektywie wielu lat może być to duża różnica.
Warto również wspomnieć, że wyższa klasa energetyczna budynku będzie pozytywnie wpływać na jego wartość – potencjalny najemca lub nabywca będzie wolał zdecydować się na dom, który posiada udokumentowane potwierdzenie niewielkiego zapotrzebowania na energię, a co za tym idzie będzie tańszy w utrzymaniu.